
Czy mniej w życiu może znaczyć więcej?
Ta przewrotna sentencja zwróciła moją uwagę kiedy czytałam książkę „Pokochaj swój dom, Zero Waste Home, czyli jak pozbyć się śmieci, a w zamian zyskać szczęście, pieniądze i czas” autorstwa Bea Johnson.
Bea opowiada o tym kiedy i w jaki sposób zrozumiała, że duża ilość mebli, sprzętów oraz rzeczy do dekoracji tak na prawdę zabiera jej czas i pieniądze. Kiedy zdecydowała się z mężem i dziećmi przeprowadzić do innej dzielnicy na czas który mieli spędzić w wynajętym lokum tymczasowym zabrali ze sobą tylko najpotrzebniejsze przedmioty. Reszta rzeczy została zmagazynowana i oczekiwała na moment kupna nowego domu.
„W tym przejściowym okresie odkryliśmy, że mając mniej dóbr materialnych, mamy więcej czasu na to co sprawia nam przyjemność.”
Okazało się, że wiele rzeczy z przechowalni nie jest im wcale potrzebna i nie służyły one niczemu innemu poza wypełnianiem ogromnych pomieszczeń. Bea w swojej książce zachęca do odgracenia domu „Posiadajcie tylko to, czego na prawdę potrzebujecie”
Kilka pytań, które warto zadać sobie podczas odgracania:
- Czy ta rzecz spełnia swoją funkcję?
- Czy używam tej rzeczy regularnie?
- Czy to nie jest kolejny egzemplarz?
- Czy nie trzymam tego z poczucia winy?
- Czy mam to, bo taki jest przekaz społeczny („bo każdy to ma”)?
- Czy ta rzecz zasługuje na to, żebym poświęcała mój cenny czas na jej odkurzanie i mycie?
- Czy mogę inaczej wykorzystać to miejsce?
- Czy to można wykorzystać ponownie?
A tutaj moja propozycja odgracania swojego życia rozłożona na 9 dni:
Droga w kierunku prostoty dużo dała mi w życiu, przestałam koncentrować się na rzeczach kosztem przeżyć. Minimalizm jest bliski mojemu sercu.
Przeczytaj też: Render w chmurze.